Gdy zmieniają się pory roku, nasz organizm również się przestawia i odczuwamy potrzebę aby urozmaicić naszą dietę. Właśnie jesień to pora gdy mój organizm domaga się ryby. Pomijam, że uwielbiam większość ryb, ale jak przechodzę w sklepie obok stoiska z rybami, nie mogę oprzeć się jak widzę dorodnego śledzia (he,he, długo mogę szukać takiego).
Śledzie. Jedni je uwielbiają, inni – nie mogą znieść ich smaku i zapachu. Najczęściej podajemy je ze śmietaną i olejem, choć i te w zalewie octowej mają wielu zwolenników. Warto jednak wiedzieć, że śledzie powinny gościć w naszej diecie nie tylko od święta, bo – jak większość ryb – są zdrowe i pełne wartości odżywczych, a przy tym w najmniejszym stopniu zagrożone zanieczyszczeniem metalami ciężkimi.
Te ryby są bogatym źródłem pełnowartościowego i dobrze przyswajalnego białka. Ale powinni je cenić nie tylko ci, którzy są na diecie. Zawierają tłuszcze, ale te najlepsze dla naszego organizmu. Ich głównym składnikiem są tzw. kwasy omega-3, które pomagają w walce z nowotworami oraz zapobiegają zakrzepom krwi. Są również korzystne dla funkcjonowania mózgu. Ponadto przyspieszają przemianę materii i spalanie tkanki tłuszczowej.
Bardzo lubię Matiasy, w sklepach ten gatunek śledzi jest bardzo trudno dostępny – oczywiście znajdziecie śledzie a’la Matias, które jednak z oryginałem mają mało wspólnego, ale oczywiście, są także smaczne.
Dystrybutorzy ryb w naszym kraju od lat sukcesywnie wprowadzają klienta w tym zakresie w błąd. Półki sklepowe pełne są wprawdzie produktów z „matiasem” w nazwie i właśnie tutaj pojawia się problem. Są to zwykłe śledzie, a słowo „matias” ma po prostu zwiększyć ich wartość w oczach i świadomości konsumentów.
Mając już kupionego śledzia „ala matias” – wybierajmy te jędrne, bez uszkodzeń – możemy go przyrządzić na wiele sposobów.
Jednym ze sposobów jest sałatka śledziowa słodko-pikantna
Składniki:
– 3 płaty śledziowe
– 4-5 krążki ananasa z puszki
– 100g fasolki czerwonej konserwowej
– 1 cebula
– 1 jabłko
– 2 łyżki ketchupu pikantnego
– 1-2 ząbki czosnku
– kawałeczek papryczki chili
Śledzie moczymy ok. 2-3 godziny w bardzo zimnej wodzie. Zmieniamy ją 2-3 krotnie w trakcie moczenia.
Następnie odlewamy wodę i osuszamy śledzie na ręczniku kuchennym. Kroimy w poprzek w paseczki 1-2 centymetrowe.
Ananasa, obrane jabłko i cebulkę kroimy w kostkę.
Paprykę chili drobno siekamy (pamiętajmy siekać ją w rękawiczkach).
Fasolkę odciskamy z nadmiaru soku łączymy ze śledziem, mieszamy.
Czosnek przeciskamy przez praskę.
Łączymy wszystkie składniki ze śledziem, mieszamy, odstawiamy do lodówki aby wszystkie smaki się „przegryzły” i gotowe.
Smacznego.